Jeśli jesteś kimś, kto stosuje marihuanę, pewnie znasz ten temat. Zwłaszcza kiedy stosujesz ją medycznie, osądy osób znajdujących się na około mogą wyrządzić wiele szkód. Kiedy ludzie przyjmują negatywne założenia dotyczące tego, jak wygląda życie kogoś, kto codziennie zażywa marihuanę, może to prowadzić do problemów.
Jeśli ktoś, powiedzmy, myśli, że twoja przewlekła choroba jest tak naprawdę wynikiem chęci bycia na haju przez cały dzień i pozwolenia sobie na lenistwo – prawdopodobnie nie otrzymasz od nich wsparcia, którego potrzebujesz tak bardzo podczas swojej choroby.
„Mój były mąż pozwał mnie o opiekę nad naszym synem, powołując się na mój status pacjenta medycznej marihuany jako powód, dla którego powinnam stracić to prawo” mówi Jessie Gill, założycielka „Marihuany Mommy”
A kiedy jesteś osobą znajdującą się w takiej sytuacji i jesteś również rodzicem… cóż to zupełnie inny poziom tej kwestii.
Jessie Gill, zarejestrowana pielęgniarka i założycielka Marijuana Mommy to ktoś, kto posiada duże doświadczenie w tej kwestii. Jako publiczna zwolenniczka konopi i rodzic, niestety ma do czynienia z czymś więcej niż tylko negatywnym postrzeganiem jej osoby.
„Na szczęście mieszkam w New Jersey, gdzie pacjenci mają lepszą ochronę niż w innych regionach, ale mój syn padł ofiarą wielu okrutnych komentarzy na mój temat z powodu wykorzystywanych przeze mnie leków”.
Postrzeganie marihuany szybko ewoluuje. Jednak nawet w obszarach, w których roślina jest legalna, rodzice często nie są uwzględniani w zmieniającym się postrzeganiu konopi indyjskich. Dominujące domniemanie często brzmi: jeśli używasz cannabis, gdy dziecko nie śpi i jest pod twoją opieką, narażasz je na niebezpieczeństwo. Ale twój stan zdrowia nie obchodzi, co porabia twoje dziecko na niebezpieczeństwo. Ale twój stan zdrowia nie obchodzi, co porabia twoje dziecko.musisz połączyć cannabis i rodzicielstwo. Jest to nieuniknione.
Ludzie zdają się nie zdawać sobie sprawy z tego, że przewlekłe schorzenie może poważnie i negatywnie wpłynąć na zdolność rodzica, a leki farmaceutyczne często mają skutki uboczne, które nasilają ten problem. W wielu przypadkach osób cierpiących na choroby przewlekłe, marihuana jest opcją, która daje najlepszą zdolność do rodzicielstwa.
Dla wielu rodziców jest to naprawdę najlepsza opcja
Jessie cierpi na uraz kręgosłupa i uszkodzenie nerwów w szyi, głowie, gardle i prawym ramieniu. Powoduje to problemy z poruszaniem się i ciągły ból, do tego stopnia, że nawet podniesienie głowy jest dla niej trudne. Jeśli nie stosuje marihuany, jest całkowicie osłabiona i leży w łóżku. Trudno jej było gdziekolwiek pójść lub cokolwiek zrobić – nawet przyglądanie się zabawie jej dzieci było zbyt wielkim wyzwaniem.
Przed rozpoczęciem stosowania marihuany, musiała zażywać leki z opiatami, Valium, Lyricą, a także kilkoma innymi lekami – połączenie, które, jak twierdzi, spowodowało destrukcyjne konsekwencje. Pomiędzy depresją, zmęczeniem i problemami żołądkowymi ledwie w ogóle istniała. Czuła się beznadziejnie.
Jest wdzięczna, że marihuana łagodzi jej ból, pozwalając jej w pełni zaangażować się w życie. Mówi: „Dzięki marihuanie jestem w stanie być obecna dla moich dzieci. Mogę angażować się w ich działania i cieszyć się spędzanym z nimi czasem. Mogę chodzić, mogę usiąść, mogę grać z nimi w gry planszowe.”
Stefanie Taylor, pacjentka medycznej marihuany
Inną matką znającą tę sytuację jest Stefanie Taylor, która zgadza się, że marihuana czyni ją bardziej obecnym rodzicem. Jest zwolenniczką marihuany. Cierpi ona na stany lękowe oraz chorobę tkanki łącznej, która powoduje rozległy ból mięśni i zmęczenie. Siedzenie lub stanie przez dłuższy czas jest bardzo bolesne, i może sprawiać, że spełnianie fizycznych obowiązków rodzica jest niemożliwe, szczególnie w przypadku pełnoetatowej pracy w korporacji.
Przed poznaniem cannabis, przyjmowała napar z biologicznie zmodyfikowanego środka immunosupresyjnego, który ją zarówno osłabiał jak i męczył. Ale dzięki marihuanie jest w stanie sprostać fizycznym wymaganiom rodzicielstwa, dodając: „Czuję też, że kiedy używam marihuany, jestem bardziej cierpliwym rodzicem. Moja pięcioletnia córka ma ADHD i myślę, że marihuana pozwala mi być bardziej intuicyjnym i współczującym podczas trudnych sytuacji. ”
Obie matki są zwolenniczkami konopi indyjskich, które na ogół nie ukrywają stosowania marihuany.
Stefanie mówi, że czuje się sfrustrowana tym, że marihuana nadal ma negatywne piętno społeczne, dodając: „Czuję się również zmotywowana, aby być przykładem tego, jak marihuana może być używana podczas rodzicielstwa w odpowiedzialny i skuteczny sposób”.
Biorąc pod uwagę swoją pozycję jako pielęgniarki, Jessie mówi: „Czuję się głęboko etycznie zobowiązana do podzielenia się swoją historią i dzielenia się informacjami o korzyściach z innymi potencjalnymi pacjentami – więc nie mam ochoty ukrywać faktu, że stosuję marihuanę.
I odwrotnie, wiele osób uważa, że ukrywanie stosowania marihuany jest ich jedyną opcją. Kevin, mieszkający w Chicago twierdzi, że dzielenie się tym faktem z innymi sprawiłoby, że miałby problemy z prawem. Jego żona i zaufani przyjaciele wiedzą, ale trzyma on to tajemnicy przed wszystkimi innymi, aby uniknąć osądu jako rodzic lub problemów z prawem.
Zapytany, czy bezpieczniej jest ukryć stosowanie przed niego marihuany przed innymi dorosłymi odpowiada:
„Oczywiście, że tak. Mimo, że może czasem chciałbym inaczej, nie ma takiej opcji”.
Rozmowa o marihuanie z dziećmi
Kevin nie dzieli się tym faktem również ze swoim pasierbem, 11 letnim chłopcem. Jednak Jessie i Stefanie postanowiły uświadomić swoje dzieci.
„Nasze dzieci są naszą przyszłością. Nauczenie ich prawdziwych korzyści i ryzyka marihuany to sposób, w jaki zmieniamy piętno otaczające roślinę”.
Podsumowanie
Czy ci, którzy oceniają pacjentów medycznej marihuany przyjmowali kiedykolwiek mocny środek przeciwbólowy jako pomoc, aby w ogóle wstać z łóżka?
Marihuana to zdecydowanie ważna substancja w przyszłości medycyny.